sobota, 21 listopada 2015

Druga edycja Farmy Inwencji

Kiedy II edycja Farmy Inwencji (19.11.2015) dobiegała już do końca, a grupa wytrwałych pasjonatów uważnie oglądała i słuchała omawiane przez Bartka Chacińskiego jedno z dzieł niejakiego Kutimana, pomyślałem, że zdecydowanie coś ze mną nie tak. Bo zamiast myśleć o czymś użytecznym i konkretnym - np. wrzucaniu brakujących zdjęć, relacji i wpisów na FB, ja sobie myślałem o pewnym wierszu J. Keatsa. I to była moja główna refleksja po całym tym dniu: żal że musi się już skończyć. Szkoda, że tak krótko i że tak mało.
Ckliwe to, wiem. Ale cóż.


II Farma była skromniejsza i bardziej kameralna w porównaniu do pierwszej edycji. Co nie oznacza, że gorsza – była po prostu inna. Miałem wrażenie, że prowadzący i słuchacze szybko stworzyli unikalną atmosferę wymieniając się dobrą energią. Korzystając z farmerskiej metafory można powiedzieć, że na dobrze przygotowanym gruncie dobrze przyjmowały się gęsto padające ziarna inspiracji.

Pierwszym wystąpieniem była prezentacja Grzegorza Wierchowca: „Zmiany na rynku w kontekście zmian kulturowych. Od antropologicznych teorii do marketingowych inspiracji”. Analizując kulturowe trendy i ich wpływ na kształtowanie i rozwój marek Grzegorz pokazał na czym właściwie polega rola „marketingowego meteorologa” potrafiącego wykorzystać obserwację chaotycznych na pozór zjawisk i symptomów do tworzenia użytecznych hipotez i prognoz. Zwrócił też uwagę na rolę kulturowego kontekstu (w tym: norm, oczekiwań i dylematów) przy formułowaniu marketingowych komunikatów.

foto. Przemysław Borys
Zaraz po prezentacji Grzegorza praktycznym i indywidualnym wymiarem komunikacji zajęła się Gabriela Borowczyk, która poprowadziła mocno angażujący warsztat Sketchnotingu. Uczestnicy mogli poznać potencjał myślenia wizualnego i spróbować własnych sił w kreatywnym notowaniu i formułowaniu idei przy pomocy ręcznie tworzonych rysunków. Gabriela udowodniła też, że nie ma tu wielkich ograniczeń i nawet po krótkim treningu każdy potrafi wyrysować wiele elementów. Z tego, co widziałem kilka osób zastosowało od razu zdobyte umiejętności notując kolejne wykłady w formie wizualnej.


Jarek Spychała, który wystąpił w następnej kolejności był prelegentem podczas pierwszej edycji FI. Tym razem swoje wystąpienie poświęcił epifanii jako analogii do marki „objawiającej się” konsumentom. Tajemnicze rogi na przedstawieniach Mojżesza, symbolika menory, historia Anchizesa i Afrodyty, hinduistyczny Hanuman, Justin Biber i Coca Cola – wszystko to połączone w barwnym filozoficznym dyskursie stanowiła opowieść o uniwersalnych i ponadczasowych formach komunikacji – w starożytności pomiędzy bogami i ludźmi, dziś pomiędzy ludźmi i markami.

Kolejnym tematem była jak najbardziej ludzka skala tworzenia (stwarzania?) i wszystkie związane z nim rozterki i dylematy, a przybliżył ją artysta, plastyk –
Sashka Kanavalau. Sashka dokonał rzeczy odważnej – bo bardzo osobistej – odsłaniając i omawiając poszczególne etapy procesu tworzenia na przykładzie prac nad własną kolekcją „The Monsters”. Przeprowadził wszystkich przez całą drogę: od prowokującej pustką, białej kartki poprzez etapy selekcji, odrzucania, żmudnych zmagań i ciężkiej pracy, aż do finalnego dzieła i sytuacji jego odbioru - wernisażu i kolejnych wystaw.

Semiotyczną analizą kreatywności, tworzenia nowego i innowacji zajęła się w kolejnym wykładzie Paulina Goch-Kenawy. Myślę, że główna teza i wniosek tego wystąpienia zawarte były w zacytowanej przez Paulinę myśli Cesara Cruza: „Art should comfort the disturbed and disturb the comfortable”. Innowacja byłaby tu rozumiana jako twórcza reakcja, znacząca odpowiedź na dręczący i pozornie nierozwiązywalny konflikt kulturowy. Paulina przedstawiła konkretne i bardzo ciekawe przykłady działań marek, które kreatywnie rozwiązują kulturowe dylematy tworząc nową wartość właśnie dzięki chęci zrozumienia kultury, w jakiej funkcjonują i którą współtworzą.

Ukryte znaczenia, symbole i mity często pojawiały się podczas Farmy. Jacek Pawlak i Marek Gawdzik (TestMeToo) także poruszyli kwestię pewnego mitu. Mit zaangażowanego konsumenta został przez nich metodycznie i analitycznie rozłożony na przysłowiowe czynniki pierwsze. Oryginalnym i użytecznym, jak się okazało narzędziem analizy były wątki filmu M. Antonioniego „Powiększenie”. Myślę, że po tym wystąpieniu wiele osób na sali inaczej spojrzało na rozumienie pojęcia „zaangażowanie” w odniesieniu do postaw i działań konsumenckich.


Kwestią zaangażowania zajął się w swoim wystąpieniu kolejny prelegent Farmy: Igor Gałązkiewicz. W tym przypadku chodziło o Art Branding, czyli sposoby angażowania się marek w sztukę. Igor omówił wiele przykładów takich związków (m. in.: Fondazione Prada, Porsche Museum, Vitra Campus, BMW Art. Collection) przybliżając rozumienie Art Brandingu jako specyficznej relacji marek do produktów, projektów, komunikacji czy przestrzeni – własnej lub wykorzystywanej czasowo.

Modyfikacji i lekkiej reorganizacji przestrzeni sali, w której odbywała się Farma (dodatkowy ekran i rzutnik) wymagał następny wykład prowadzony przez Martę Smoleń-Sidyk. Temat jej wystąpienia („Visual Storytelling – jak za pomocą obrazu opowiadać historie na odległość?”) stanowił jednocześnie wybraną przez nią formę przekazu. Wykład Marty odbywał się jednocześnie w budynku Agory oraz za pośrednictwem internetu w Academia Electronica - Instytut Filozofii UJSecond Life World. Słuchanie Marty i jednocześnie oglądanie jej awatara przemawiającego do wirtualnych słuchaczy przycupniętych na stopniach antycznego amfiteatru pozwalało pełniej rozumieć (bo bezpośrednio doświadczać) podawane treści.

Multimedialność jako forma podawania treści wykorzystana była również przez wspomnianego na początku Bartka Chacińskiego (także prelegent I edycji FI). Bartek niczym wytrwany DJ obsługiwał jednocześnie miksery, laptopy i tablety puszczając fragmenty piosenek i filmów snując jednocześnie fascynującą opowieść na temat muzycznych wynalazków. Np. opowieść o wytwórni Sahel Sounds publikującej składanki z nagraniami na kartach pamięci telefonów komórkowych używanych przez mieszkańców regionu Sahel, związki tego fenomenu z losami agentów przemysłu zbrojeniowego i dramatyczną historią pięknej austriackiej aktorki. Albo opowieść o G. Antheilim - amerykańskim pianiście i kompozytorze polskiego pochodzenia, twórcy wyśmianego przez krytykę lat dwudziestych utworu Ballet mécanique, który jak się okazuje miał niebagatelny wpływ na powstanie technologii, z których korzystamy na co dzień w urządzeniach mobilnych.

Słucham więc sobie kolejnego wystąpienia, chłonę ten niezwykły muzyczny storytelling i nagle dociera do mnie, że to już ostatnie minuty Farmy. Że to już koniec. I to teraz?
Jak to? Szkoda.

Zacząłem tę relację trochę ckliwie, więc tak też zakończę. Pamiętacie może jakimi słowami kończy się „Buszujący w zbożu”?
Jeśli nie, to kończy się tak:
Dziwna rzecz. Lepiej nigdy nikomu nic nie opowiadajcie. Bo jak opowiecie – zaczniecie tęsknić”.
Opowiedziałem.
Do następnej zatem Farmy.


Tak na marginesie: dziękuję wszystkim osobom, które sprawiły, że II Farma doszła do skutku (Arek, Marcin, Andrzej – uściski!). Ukłony dla SKM/SAR, Partnera Głównego: marki Lotto, podziękowania dla partnerów medialnych: INN Poland.pl, Nowy Marketing i partnerów wspierających: Dream Promotion.

2 komentarze:

  1. W imieniu założycieli i wszystkich członków Academia Electronica (oraz własnym oczywiście) chcę gorąco podziękować Wam za to niesamowite doświadczenie, jakim był udział w tegorocznej Farmie!
    Zapewniam, że "wirtualni słuchacze" są jak najbardziej REALNI, a także wyjątkowo inteligentni i kreatywni - w końcu to elita przyszłej Nauki:))))))

    Do zobaczenia na innych Farmach, festiwalach, konferencjach i warsztatach - w obu światach!
    Bo "człowiek jest jeden, a światy są dwa".
    (Sidey Myoo)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurczę chciałbym uczestniczyc na takiej farmie

    OdpowiedzUsuń

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: