piątek, 10 września 2010

Innowacja czy wynalazczość?

W jaki sposób poszukiwać źródeł wzrostu w dojrzałych branżach? Dlaczego tak wielkim wyzwaniem staje się utrzymywanie wzrostu, jeśli już znajdzie się pomysł na jego osiągnięcie? Co sprawia, że proces tworzenia i wprowadzania innowacji może się stać bardziej przewidywalny?

W książce Innowacje napęd wzrostu znakomity duet autorów podejmuje próbę odpowiedzi na powyższe i wiele innych pytań związanych z innowacją, czyli tym, co dla współczesnego biznesu najważniejsze.
Wyniki badań i analiz prowadzonych w celu dogłębnego zrozumienia innowacji pozwalają im nie tylko – jak to się najczęściej zdarza – ukazywać czynniki korelujące z tym wciąż zagadkowym fenomenem, ale pójść o krok dalej docierając do samych jej przyczyn.

W opartej na wielu przykładach i studiach przypadku publikacji M. Raynor oraz Clayton M. Christensen skupiają się na dziewięciu najistotniejszych decyzjach, które powinni podejmować chcący osiągać wzrost poprzez wykorzystanie innowacji. Problemy analizowane w książce to między innymi: kwestia doboru konkurencyjnej strategii, decyzje co do produktów poddawanych rozwojowi, tworzenie odpowiedniej bazy klientów, dylematy związane z autonomią działań, kwestie określania zwrotu z inwestycji, zagadnienia struktury organizacyjnej, elastyczności w działaniu, źródeł finansowania czy też roli liderów.

Zrozumienie innowacji jako siły przyczyniającej się do wzrostu nie wydaje się możliwe bez zasadniczego rozróżnienia dokonanego pomiędzy innowacjami wprowadzanymi przez graczy „doświadczonych” i „nowicjuszy”. Ci pierwsi wybierają najczęściej to co wydaje im się bezpiecznym i w miarę zyskownym rozwiązaniem - tzw. innowacje zachowawcze, nowicjusze z kolei bywają na tyle zdeterminowani, że to właśnie oni stosują tzw. innowacje przełomowe, a ukrytym motorem innowacji okazuje się zwykle banalna na pozór desperacja.

Doświadczeni gracze na dojrzałych rynkach wcześniej czy później stają się ofiarami takich przełomów – ofiary i sprawcy burzenia zastanego ładu postrzegają bowiem rynek zupełnie inaczej, z własnego punktu widzenia. Jednak bohaterowie przełomu w pierwszym pokoleniu, już w pokoleniu następnym stać się mogą jego pierwszą ofiarą. Kolejne fale wzrostu wynoszą na szczyt nowych liderów, pogrążając w otchłani utraty rentowności poprzednich autorów innowacji.

Przełomowe innowacje np. technologie przyciągające początkowo zazwyczaj dużo mniej wymagających klientów są najczęściej prostsze, tańsze i wygodniejsze od dostępnych w danym momencie rozwiązań. Ich prawdziwa istota tkwi jednak w tym, że de facto stanowią one zestawy zupełnie nowych wartości.

Firmy dokonujące ważnych przełomów tworzą zupełnie nowe siatki wartości. Ich prawdziwa walka toczy się nie tyle z dużymi, okrzepłymi graczami, co z brakiem konsumpcji. Paradoksalne konkurowanie z „brakiem konkurencji” sprawia że nowe produkty kształtują zupełnie nowych użytkowników, czy nowe rynki. Tak działo się w przypadku komputerów osobistych, tranzystorowego radia czy też stołowych kopiarek.

Każdy wzrost poprzez innowację wymaga jednak nie tylko wizjonerskiej postawy ale również środków na jego finansowanie oraz liderów potrafiących pokonać wszelkie biurokratyczne przeszkody stające na drodze do przyszłych zysków. W książce znaleźć można wiele argumentów pozwalajacych lepiej te przeszkody rozumieć i pokonywać. Poza tym znajduje się tu dużo praktycznych porad dla menadżerów odpowiedzialnych za wdrażanie innowacji oraz wiele przykładów zarówno innowacji wprowadzanych z sukcesem jak i tych, które skończyły się fiaskiem. Pozycja godna polecenia dla wszystkich zainteresowanym poszukiwaniem nowych źródeł wzrostu.

Innowacje napęd wzrostu (The Innovator’s Solution),
Clayton M. Christensen, Michael E. Raynor,
Przekł. Dariusz Bakalarz
Studio Emka, Warszawa 2008.


Tak na marginesie: w Polsce próbowano kiedyś stworzyć pewną teorię o nazwie "Innowatyka" (zob. definicję) Nie miła ona jednak szczęścia by przebić się do szerszego obiegu choć próby takie wciąż są podejmowane. A szkoda bo mamy w tej dziedzinie piękne tradycje - przynajmniej teoretyczne.

Warto np. sięgnąć po wykład pt. "O ODKRYCIACH I WYNALAZKACH" wygłoszony przez Aleksandra Głowackiego (bardziej znanego jako Bolesław Prus) w roku 1873.

Autor m. in. “Przygód Stasia”, “Lalki” i “Faraona” przedstawił zainteresowanym warunki i prawa ogólne, które wydedukował jako sprzyjające innowacyjności (nazywał ją staromodnie wynalazczością):

- Prawo stopniowościadne odkrycie i żaden wynalazek nie powstaje odrazu doskonałym, ale doskonali się stopniowo... )
- Prawo zależności (Każdy wynalazek lub odkrycie zjawia się o tyle o ile istnieją i znane są pewne dawniejsze odkrycia i wynalazki).
- Prawo kombinacji (Każde nowe odkrycie albo wynalazek jest kombinacją dawniejszych odkryć i wynalazków, albo też opiera się na nich).

Głowacki w swoim odczycie odwoływał się do przykładów zawsze bliskich sercu każdego Polaka (wódka i Ameryka). Z całym odczytem (niezwykle ciekawym) można się zapoznać na stronach Projektu Gutenberg.

Creative Commons License
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.

1 komentarz:

  1. Innowacja jest pochodną analizy (zastanego stanu, możliwości, potrzeb etc.). Oczywiście wymaga elementu „kreacji”, czy też po prostu umiejętność kreatywnego myślenia. Ale za innowacją będzie zawsze stała dobra stara idea, która przyświecała danemu produktowi od zawsze. Może poddana będzie liftingowi, ale nie będzie zrewolucjonizowana.
    Sprawa przybiera zupełnie inne oblicze kiedy do gry wchodzi kreacja nowej idei. Nowa wizji, która może odpowiadać na to samo pytanie (potrzebę) ale w zupełnie inny sposób, lub odpowiada na pytanie nigdy nie zadane (potrzebę nie uświadomioną / nie zdefiniowaną). O ile ofiary innowacji mają jeszcze szanse wykaraskać się z kłopotów (dzięki zasobom, kompetencjom itd.) jeśli zachowają minimum uważność wobec rynku i konsumenta o tyle ofiary wizjonerów zazwyczaj są bez szans. Dlaczego? O innowacji możemy dyskutować, możemy ją analizować pod kontem ekonomicznym, funkcjonalnym czy nawet psychologicznym (jak w przypadku bankowość elektronicznej) o tyle w przypadku nowej wizji potrzeba czegoś więcej niż tylko analizy. Trzeba czystej kreacji, wiary, wizji… A te wartość mają dwie wredne cechy: a) są niemierzalne, b) potrafią zdobyć serca konsumentów szybciej niż innowacje tworzone nakładem pracy setek osób i zasilane potężnymi budżetami.
    Dlaczego o tym pisze? Bo innowacje są ważne. Są szczególnie ważne teraz kiedy cały rynek podporządkował się „modzie” na innowacje. Ale chcąc szukać czegoś więcej, trzeba pójść o krok dalej. Trzeba szukać nowych wizji, nowych idei. Które później – kiedy już je znajdziemy, będziemy dalej poddawać procesom innowacji, ale będziemy to robili z pozycji lidera .

    OdpowiedzUsuń

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: