Wiosna właśnie przyszła.
W pełni.
Właściwie to wybuchła.
Symbolicznie rozpoczęła się dziś wieczorem na scenie Sali Bogusławskiego (Teatr Narodowy) wraz z premierą „Święta Wiosny” – spektaklu Bałtyckiego Teatru Tańca.
Witalność, energia, siła, gwałt i przemoc.
Brutalność, budzące się instynkty natury dzikiej i nieokiełznanej.
Żywiołowość i chaos zamknięte w ryt i ujarzmione rytmem.
Harmonia odzyskiwana poprzez obrzędowość - cyklicznie odprawiane czary.
Zaklinanie przyrody.
Genialny tancerz Wacław Niżyński, twórca pierwszej choreografii wykorzystanej w prawykonaniu baletu (Paryż, 1913 r.) cierpiał na schizofrenię. Być może dzięki temu potrafił pogodzić w ruchu to, co wzajemnie się wyklucza.
Urodzony w Kijowie Niżyński fascynował nie tylko baletowych choreografów, baleriny i wszystkich tancerzy. Sympatycy post-punkowych klimatów pamiętają pewnie doskonale w jaki sposób poruszał się na scenie wokalista Bauhaus - Peter Murphy.
Oglądając dzisiejszy spektakl trudno też było uciec od skojarzeń z ostatnim tourne Davida Byrne’a (jeden z koncertów odbył się w Stodole).
Natura wszędzie i zawsze działa tak samo.
Wielkie brawa dla całego Zespołu, który pracował nad spektaklem!
Tak na marginesie: „Święto Wiosny”, Bałtycki Teatr Tańca; choreografia: Izadora Weiss, muzyka: Igor Strawiński, scenografia: Hanna Szymczak, reżyser świateł: Mirosław Poznański.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz