czwartek, 24 czerwca 2010

Zgoda rujnuje

Po nowo oddanym odcinku autostrady powoli sunie platforma. Ciągnie za nią wielobarwny tłum. Do tłumu machają z platformy ubrani w lateksowe wdzianka J. Kaczyński i B. Komorowski. Pomiędzy nimi, rozparty na pluszowym tronie siedzi G. Napieralski. Z potężnych głośników dudni muzyka zespołu 2Sisters zmiksowana z wokalnymi popisami europosła Cymańskiego. „Są nas miliony – Hej, hej sokoły...“.
Wielka parada wyborczej miłości.

W tłumie tańczących panuje idealny parytet: 50% gejów, 50% lesbijek. Geje zręcznie zapładniają lesbijki metodą in vitro. Wielce Radosna Minister Zdrowia Ewa Kopacz wręcza każdemu zapładniającemu i zapładnianej kupon refundacyjny. Pląsający powodzianie, górnicy i pielęgniarki chwytają jabłka rzucane z platformy przez roześmianego młodzieńca. W jego zaś stronę kierowane są pełne nadziei spojrzenia, ciskane są naręcza kwiatów i konfetti.
Za szalejącym w uniesieniu korowodem sunie smętnie Ochotnicza Straż Pożarna zbierając pomięte karty do głosowania i sflaczałe różowe wibratory.

Idiotyczne? Niekoniecznie. Wystarczy posłuchać co wygadują ostatnio obaj kandydaci, członkowie ich sztabów wyborczych czy inni, związani z nimi politycy. Tu dopieru można zobaczyć na jakie wyżyny absurdu można się wznieść.

Zabiegi o lewicowy elektorat podcas II tury ukazują przy okazji najgorsze oblicze demokracji. Ponieważ w cudownym tym systemie prawo wyboru mają nie tylko – tak jak to bywało – wolni obywatele polis, a głos kretyna ma takie samo znaczenie co głos intelaktualisty umizdrzanie się do bezmyślnej tłuszczy wydaje się oczywistą praktyką – w końcu liczy się przecież skuteczność – bycie tym wybranym.

Politycy obawiają się chyba jednak, że pewna część niezdecydowanego elektoratu wciąż może przejawiać odruchy samodzielnego myślenia. Próbują więc za wszelką cenę zwiększyć zidiocenie społeczne używając sprawdzonej taktyki robienia wszystkim wokół wody z mózgu przy pomocy bełkotliwej retoryki wyborczej.

W arogancji i bucie przoduje PO lansując swojego kandydata ustami młodych, gniewnych szczekaczy, którzy wychodzą z założenia, że wszyscy dotknięci są poważną amnezją i pamięć elektoratu nie sięga dalej, jak do dnia wczorajszego. Minimalnie większą konsekwencję zachowują przedstawiciele PiS, ale wynika to chyba bardziej z traumy smoleńskiej tragedii niż z braku intencji wykręcania kota ogonem – intencja taka wciąż tu przejawia się dosyć żywotnie.

Powszechna obecnie prostytucja polityczna, jaką jest próba szybkiego dogodzenia tzw. lewicy (alias „postkomunistom“) bije na głowę dawne wyczyny PiS w rozkładaniu nóg przed Samoobroną czy LPR.

Najbardziej z tego żenującego stanu rzeczy zadowolone wydają się być media – także te pseudopubliczne - nie wydając złotówki na produkcję treści otrzymują 24 godzinny spektakl PO-PiSów wielowymiarowego kretynizmu finansowany przez wszystkich podatników.
W tym samym czasie pewna kampania reklamowa straszy konsekwencjami nie płacenia abonamentu. „Niczego nie zobaczycie, niczego nie usłyszycie“.
Szkoda, że to overpromise.

Tak na marginesie: nasi politycy uważający się często za machiawelicznych geniuszy przestali już dostrzegać własną śmieszność. Jeśli zaś na moment przyjąć, że pojęcie „zbiorowej intelgencji“ ma jakikolwiek sens, to jesteśmy najbardziej durnym narodem świata. Władze które sobie wybieramy świadczyłyby o patologicznej skłonnności do autdestrukcji.
Samobójstwo na życzenie, dokonane w sposób najbardziej idiotyczny z możliwych – oto nasza narodowa spécialité de la maison.
Smacznego.

1 komentarz:

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: