niedziela, 2 października 2011

Marketing narracyjny wg Eryka Mistewicza


„Ten kto opowie świat, ten nim rządzi”.
Powyższe przysłowie-mądrość społeczności Indian Hopi stanowi motto i główną myślą ukazującej się właśnie książki Eryka Mistewicza.
O tym jak ważny jest dla marek i polityków „storytelling”, umiejętność konstruowania opowieści wiele już powiedziano i napisano. E. Mistewicz zgrabnie omijając powtarzające się oczywistości „storytellingu” poza sporą dawką systematycznie podanej wiedzy oferuje pokaźny zestaw praktycznych porad odnoszących się do sztuki budowania wciągającej i poruszającej narracji.

Autorowi pogratulować należy doboru tematu – aktualnego, ważnego i wieloaspektowego. Tym bardziej, że na rodzimym rynku wydawniczym wciąż brak fachowych publikacji odnoszących się do poruszanych zagadnień.

Książkę podzielić można umownie na dwa przeplatające się wątki: teoretyczny i praktyczny. Wielu czytelnikom na pewno przypadną do gustu fragmenty poświęcone roli mitów, typologie archetypów, czy sposobów prowadzenia narracji, podobnie jak skondensowana i podana w zgrabnej pigułce skrócona historia marketingu. Znajdą tu systematycznie uporządkowane wiadomości i logiczną podstawę uzasadniająca coraz pilniejszą potrzebę sięgania po przemyślane marketingowe narracje.

Do mnie bardziej jednak trafił wątek praktyczny – poparte przykładami skutecznych działań konkretne porady, wskazania i zalecenia jak budować przemawiające opowieści. To właśnie te fragmenty wydają się najcenniejsze - zwłaszcza, że stworzone w oparciu o wieloletnie doświadczenia eksperckie.

Wartością dodaną publikacji jest jej forma – zamieszczone w książce multikody umożliwiają dostęp do wielu dodatkowych treści zewnętrznych (filmy, teksty, multimedia). Z kodów korzystać mogą posiadacze praktycznie każdego rodzaju smartfona dzięki uniwersalnej aplikacji Mobiletag

Pomysł z kodami jest świetny (podobne rozwiązanie wykorzystane było w „Anatomii władzy”) i wart upowszechniania. Choć wciąż wolę tradycyjny druk, to multimedialne „przypisy” mogą stanowić ciekawy kompromis dla nie potrafiących sobie odmówić przyjemności wertowania szeleszczących kartek.

Marketing narracyjny” to pozycja godna polecenia. Zapewne sięgną po nią nie tylko specjaliści ds. kreowania wizerunku, mareterzy i polityczni „spin doktorzy”, ale też spore grono osób zainteresowanych szeroką problematyką społeczną.

Z wieloma tezami „Marketingu narracyjnego” częściowo lub zupełnie się nie zgadzam. Wynika to być może z zupełnie różnego postrzegania tych samych kwestii (np. personal branding, rola blogów czy twittera, kwestia na ile można się nauczyć umiejętności storytellingu, konsekwencje stosowania tego podejścia w praktyce itp.). Stanowi to jednak o dodatkowej wartości publikacji – książka poprzez wielość wyrazistych poglądów pobudza do refleksji i dyskusji.
Mam nadzieję, że uda mi się takową niebawem z jej autorem odbyć i zdać z tego relację.

Tak na marginesie: miło mi poinformować, że dwa spośród multikodów zamieszczonych w książce (kody 09 i 34) prowadzą na strony niniejszego bloga.

6 komentarzy:

  1. Marku czy ten "przełomowy" marketing narracyjny E.M to czasem nie stary dobrze znany od dekady storytelling, opakowany tylko na potrzeby przywiślańskiego kraju?

    pozd GK

    OdpowiedzUsuń
  2. Grzegorz, MN nawiązuje oczywiście do storytellingu, ale moim zdaniem to coś innego – chyba jednak trochę szersza perspektywa. Ciekaw też jestem Twojego zdania.
    Pozdrawiam serdecznie
    MS

    OdpowiedzUsuń
  3. Campbella czytać! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Psycore - racja, racja. Powtarzam to od lat:-)
    pozdrawiam
    ms

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra książka. Również polecam!

    OdpowiedzUsuń

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: