Kiedy mówimy o doświadczeniu życiowym ma to zazwyczaj wydźwięk negatywny („doświadczony przez los”, „wiele w życiu doświadczył”) w języku marketingu słowo to nabiera jednak pozytywnego wydźwięk. „Brand experience” powinno wiązać się wyłącznie z przyjemnymi doznaniami i przeżyciami konsumentów. Praktyka marketingu oddala się w tym przypadku od praktyki życiowej – tendencja by idealizować rzeczywistość potrafi czasem skutecznie fałszować jej obraz.
O doświadczaniu marki mówi się najczęściej w kontekście aktualnego kontaktu, chwilowych impresji związanych z przebywaniem w zasięgu jej oddziaływania (konsumowanie, odbiór elementów opakowania, percepcja reklamy). Wydaje się jednak, że o prawdziwym doświadczeniu można mówić dopiero w przypadku, kiedy powstaje długotrwała, wymagająca czasu relacja: marka – konsument. Tylko wówczas obietnice marki mogą być poddawane wielokrotnej weryfikacji, a konsument ma prawdziwą okazję „przetestować” ją i sprawdzić wiarygodność w różnych okolicznościach i kontekstach.
Chcąc zilustrować omawiane zjawisko posłużę się sprawdzonym wielokrotnie (właśnie poprzez doświadczenie) międzynarodowym modelem BAV (BrandAsset Valuator) stworzonym między innymi w celu testowania hipotez co do sposobów w jaki rozwijają się marki.
Czym jest Brand Asset Valuator?
Model BAV opisuje markę na czterech wymiarach – tzw. filarach, które prezentują swoiste rankingi marek (skala percentylowa) w odniesieniu do głównych składowych jej kondycji. Pierwszy filar – Differentiation obrazuje unikalność i wyjątkowość tego, co marka dostarcza odbiorcom. Wyróżnialność (Differentiation) związana jest wysokością realizowanej marży - konsumenci skłonni są „przepłacać” za rzeczy wyjątkowe. Markami o najwyższej wyróżnialności były wg Polaków w roku 2010... (czytaj cały artykuł).View more videos from Marek Staniszewski
Tak na marginesie: experientia docet stultos.
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz