wtorek, 12 października 2010

USP? Control yourself!

Unique Selling Proposition (unikalna propozycja sprzedażowa) - pojęcie stworzone w latach 40-tych w USA, dookreślone przez Rosser’a Reeves’a w książce Reality in Advertising; (1961). Reeves uważał, że każda reklama powinna składać konsumentowi propozycję. Nie chodzi jednak o puste obietnice i pochwały dla produktu. Reklama powinna zachęcać odbiorcę przekazem: “Kup ten produkt a otrzymasz konkretną korzyść”. Złożona propozycja powinna być unikalna - taka, której konkurencja nie oferuje i nie może zaoferować i na tyle silna by przyciągnąć do produktu miliony nowych użytkowników.

Dziś pojęcie coraz rzadziej używane w reklamie. Może dlatego, że podejście takie było zbyt ambitne? Konkretna korzyść i w dodatku unikalna jej propozycja - kto może dziś taką złożyć?

Z Reeves’a pozostało więc wciąż stosowane przez wielu marketerów podejście ‘hard-sell’ - mocny, agresywny przekaz, który ma tylko jedno zadanie: sprzedać. Podejście to samo w sobie nie było niczym nowym - Reeves był wielkim orędownikiem Claude’a Hopkins’a - pierwszego teoretyka reklamy, który widział w niej wyłącznie funkcję sprzedażową (swoją teorię Hopkins opublikowała w roku 1923 w książce Scientific Advertising, podkreślał w niej, że “Advertising is salesmanship. Its principles are the principles of salesmanship”).

Claude Hopkins:

Reeves doskonale zdawał sobie sprawę, że jego hard-sell-owe podejście może być irytujące. Zwłaszcza, że nie dbał o tak zwaną “kreatywność”, a wszystkie elementy zakłócające przekaz o produkcie lub odciągające od niego uwagę odbiorców nazywał “wampirami”. Pisał: “Reklama na początku była sztuką, i wielu ludzi reklamy chciałoby aby pozostała nią na zawsze (...) to ich kraina marzeń, w której mogą twierdzić: to jest właściwe, bo tak czujemy”.

Reeves nie dbał o sztukę i kreatywność (przynajmniej tak twierdził - prywatnie uprawiał poezję...), wychodził z założenia, że jeśli już wiemy jakie jest USP i mamy skonstruowany przekaz, to wystarczy go powtarzać, powtarzać, powtarzać....
Pytał nawet klientów: “Czy wolicie być bogaci, czy lubiani?”. Własne spoty dla preparatu Anacin (jedna z najstarszych marek leków na ból głowy - patent z 1916 roku) bez żenady nazywał najbardziej znienawidzonymi w historii reklamy. Złośliwi twierdzili, że od samego oglądania tych spotów zaczyna boleć głowa i na tym polega cały geniusz sprzedażowy. Nota bene to właśnie Reeves’owi i kierowanej przez niego agencji Ted Bates (założycielem agencji był Theodore Lewis "Ted" Bates) zawdzięczamy reklamy w formie ‘spotów’ - 30, 60 sek. filmów emitowanych pomiędzy programami.

Anacin:




Rolaids:


Colgate:


Reeves mierzył efektywność swoich reklam przeprowadzając po każdej kampanii badanie z udziałem tysięcy respondentów w całym kraju. Sprawdzał na ile główny przekaz został zapamiętany. W większości przypadków USP podawane w znienawidzonych spotach było doskonale zapamiętane. Reeves miał twarde dowody na to, że jego reklamy działają.

Podobno, kiedy jeden z magazynów branżowych zacytował stwierdzenie Davida Ogilvy’ego (kolejny wielki orędownik Hopkinsa), że humor w reklamie może być skuteczny, Reeves przesłał do niego telegram o treści następującej: “ODBIŁO CI?”.

‘Ogilvy. Król Madison Avenue’ to świetna książka. Nie tylko dobrze podana biografia Davida Ogilvy’ego, ale również barwne sylwetki współczesnych mu twórców reklamy (m. in.: Bernbach, Burnett, Rubicam). Wiele anegdot i ciekawych historii z czasów kształtowania się branży reklamowej w USA i UK. Pod tym względem przypomina trochę ‘Adland: A Global History of Advertising’.
Rzecz warta polecenia.

‘Ogilvy. Król Madison Avenue’, Keneth Roman, przekł. A. Rogalińska, Studio Emka, Wa-wa 2010.

Ad Land. A Global History of Advertising; Mark Tungate; London, 2007

Tak na marginesie: Amerykanie zapamiętali pierwsze reklamy Anacinu (późne lata 50-te) dzięki pokazywanym w nich sytuacjom “tworzącym napięcie” - połączenie wizualizacji uderzeń, iskrzeń i rozbłysków w bolącej głowie z hasłami w rodzaju: “Napięcie. Presja. Ból” faktycznie tworzyło unikalną kombinację [Reklama Anacin, lata 50-te].

W reklamach z lat 60-tych ukazujących rodziców irytujących się z byle powodu na dzieci (przyczyną jest oczywiście ból głowy) pojawia się “kultowe” zdanie: “"Control yourself! Sure, you're tired, you have a headache, but don't take it out on her!". Fraza często parodiowana i cytowana w programach telewizyjnych czy fimach - m. in. w “Czy leci z nami pilot” (Airplane!) - zob. Wikipedia. http://en.wikipedia.org/wiki/Anacin



Creative Commons License
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: