Cysorz to ma klawe życie.
Cysorz może i tak, ale nie Premier.
Premier czujny musi być, zwarty i gotowy.
Zwłaszcza, że prezydent gdzieś ostatnio zniknął.
Premier kłopotów ma bez liku.
Ale od czego czwarta władza.
“Droga redakcjo - co robić?” Pyta premier.
“Zajmij się Synu tym, czym każdy polityk zajmować się winien w sytuacjach dla niego krytycznych. Zajmij się problemem zastępczym - weźmy na to dopalaczy”.
Odpowiada życzliwa, jak zwykle, redakcja.
Premier przywołuje więc skuteczną w walce z każdą pandemią Minister Zdrowia,
Wypowiadają brutalną walkę dopalaczom.
Dopalacze stają się głównym tematem mediów.
Paski informacyjne wszystkich stacji podają stan “na dzień dzisiejszy” - ilość ofiar dopalaczy zarejestrowanych od momentu, kiedy media zajęły się tematem.
Darmowe publicity dla dopalaczy.
A najlepiej smakuje owoc mediowo opakowany.
Premier zapowiedział, że będzie działał na pograniczu prawa. I działa.
“Nikt już przez tych Panów życia pozbawiony nie będzie” mógłby zacytować Premier innego słynnego polityka.
Ale nie cytuje.
Nie ma na to czasu bo walczy z dopalaczami.
Z powodzią i jej skutkami walczył równie brutalnie.
I z KRUS-em.
I z podatkiem VAT też walczył.
Generalnie jest walecznym premierem.
Tak jak jego otoczenie.
W końcu polityka to walka.
Co prawda o dostęp do koryta.
Ale walka jakby nie było.
Dopóki Premier nie zajął się dopalaczami problem nie istniał.
Ofiar nie było. Nawet Pani Zdrowaś, Łaski Pełna Minister o niczym nie wiedziała.
Premier oko (wilcze, jak powiadają) baczne zwrócił na problem i ten się urzeczywistnił.
Nie tylko w Rosji urok spojrzenia premiera czynić cuda może.
I nie tylko w Rosji działanie “ma granicy prawa” za szlachetne uchodzić może.
Giluliani drugi na naszych oczach się rodzi.
Zero tolerancji złu wszelkiemu zapowiada.
Przyjdzie czas na ofiary narkotyków.
I smogu na ulicach.
I bójek kibiców,
Następne będą ofiary papierosów.
Później ofiary alkoholu.
I wszelkich przyczyn zawałów.
Brutalna walka z cholesterolem się zapowiada.
I pijanymi kierowcami, co w weekend śmierć wiozą.
Następnie brutalna walka, “na pograniczu prawa” z rakiem prostaty.
I z samą prostatą.
Pani Minister wesprze Premiera.
W końcu przyjdzie czas na brutalną walkę z korupcją.
I kumoterstwem.
I polityczną obłudą.
Kto mieczem wojuje od miecza ginie - powiadają.
Ale Premier mieczem nie walczy.
Bo Premier jest piłkarzem.
Kopać potrafi.
Nie tylko dołki.
I sam w nie wpada.
Tak na marginesie: na pohybel dopalaczom, ale na Boga (jak mawia Pani Minister), czy jest jeszcze szansa na normalność?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz