wtorek, 5 maja 2009

Trzy ważne ślady w byłej Ordynacji…

Długi weekend majowy postanawiamy spędzić w jakimiś miłym miejscu. Może Padwa? Ponieważ jednak świńska grypa (przepraszam, już nie świńska…) nie sprzyja dalszym podróżom wybieramy Padwę Północy, czyli swojski Zamość.

Wybieramy chyba dobrze, ponieważ turystyczna stonka jest tu mało dokuczliwa. Miasto założone przez Jana Zamojskiego (akt lokacyjny – 1580) nie ma więc tym razem pokaźnych wpływów. Jedyną charakterystyczną grupą turystów są Włosi, którzy licznie przybywają tu by obejrzeć prawdziwie renesansowy skarb stworzony przez ich ziomka Bernarda Morando. Ich zadziwione miny mówią same za siebie: „Jak to możliwe…?”

Wielki Tolerant miał głowę do interesów. Ściągając idee i kapitał zwolnił osadników z podatków przyciągając w XVI w. nie tylko Włochów, ale też Niemców, Anglików, Szkotów, Ormian, Persów i przedstawicieli wielu innych nacji. W latach 1585-1588 zezwolił nawet na osadnictwo niekatolików. Historia jednak potoczyła się, tak jak się potoczyła…

W ramach zorganizowanej ad hoc wycieczki krajoznawczej pt. „śladami polskiej (nie)tolerancji” (kontynuacja...) postanawiamy obejrzeć kilka materialnych śladów prześladowań Arian na ziemiach dawnej Ordynacji Zamojskiej. Śladów jest wiele, a kilka wydaje się szczególnie wartych uwagi.

Pierwszym jest kapliczka w Szczebrzeszynie. Co ciekawe, pomimo tego, że stoi niemal w centrum miasteczka, to wielu mieszkańców nie jest w stanie jej zlokalizować. Istnieją dwie wersje jeśli chodzi o pochodzenie kapliczki. Jedna odsyła do jakiejś tajemniczej zarazy pustoszącej miasto i okolice, druga sugeruje, że kapliczka ma upamiętniać wypędzenie z miasta arian. A może po prostu chodziło o tą samą zarazę?

Kapliczka zgodnie z różnymi źródłami została postawiona w latach: 1650-1655. Byłoby to wówczas związane z dekretem nakazującym arianom opuszczenie terenów ordynacji (Tomasz Zamojski, 1637), na wygnanie z kraju zostali bowiem skazani dopiero w 1658 r (ustawa sejmowa).

Drugim ciekawym śladem jest jedna z niewielu polskich piramid (pomiędzy Krupe a Rejowcem). Budynek o tak egzotycznym kształcie był prawdopodobnie grobowcem zbudowanym dla Pawła Orzechowskiego (powstałby więc na początku XVII w.), podkomorzego chełmskiego, który nie ukrywał swojej sympatii do socynian, był nawet oficjalnym patronem zboru w Piaskach. Orzechowski, który zmarł poza Polską chciał być pochowany na swoich ziemiach. Jego pro-ariańskie sympatie nie pozwoliły na pochówek na cmentarzu stąd ponoć idea wybudowania grobu-piramidy na wzgórzu.

Tak na marginesie: trzecią ciekawostką w okolicy związaną z (nie)tolerancją jest Zagroda Guciów. Można tu obejrzeć żywą babę lepiącą podpłomyki, podotykać kości mamutów lubelskich oraz posmakować zupy z pokrzyw.
Klimat jak w jednej z reklam Plusa z udziałem kabaretu Mumio (tej z kaszą).
Bezcenne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: