czwartek, 30 kwietnia 2009

Wystarczy wiara, czyli nasze przygotowanie do pandemii

Sola fide (z języka łac.: sama wiara) to jedno z podejść w chrześcijaństwie do kwestii zbawienia. Zgodnie z nim wystarczy wiara, uczynki są właściwie nie ważne ponieważ Bóg sam zadecyduje w swej niezgłębionej mądrości komu i za co udzielić przebaczenia.

WHO stwierdziło jednoznacznie: pandemia jest nieuchronna, stan gotowości podniesiono z 4 na 5 piąty stopień – w skali 6-cio stopniowej. Jak decyzje WHO przekładają się na Polskę?

Wystarczy wiara – oto stanowisko bliskie naszej narodowej mentalności. Minister zdrowia Ewa Kopacz w ciągu ostatnich 2 dni powtarzała w nieskończoność tą samą frazę: „Proszę mi wierzyć…”, „Proszę mi wierzyć…” „Proszę mi wierzyć…

Pani Minister jest osobą głębokiej wiary o czym zdają się świadczyć zwroty w rodzaju: „Wierzę, że nasze służby są przygotowane…” i „Nie daj Panie Boże, że pandemia przyjdzie do nas…
Łaska Pańska niech nas chroni przed świńskimi wirusami, bo sola fide!



Podobno jesteśmy „wystarczająco” (to słowo klucz) przygotowani na atak pandemii. Wszystkiego mamy „wystarczającą” ilość, a szpitale i przychodnie są „wystarczająco” doinformowane.
W dodatku, jakby co wszystkim zająć się ma NFZ (od razu poczułem się spokojniej...), a Polska już zajęła miejsce w odpowiedniej kolejce po pomoc.
Obecnie należy więc niczym się nie przejmować, a jedynie myć często ręce, nie kichać na nieznajomych i czytać ulotki 3 razy dziennie.

Podobno, jak mówią odpowiedzialni za nasze zdrowie i bezpieczeństwo urzędnicy, „…jesteśmy w stanie zabezpieczyć medycznie każdą ilość zgłoszeń, proszę mi wierzyć…”, a poza tym „Generalnie nie ma u nas pandemii...” zresztą „Trudno leczyć coś czego nie ma…” [wybrane wypowiedzi]

Kryzysu też u nas, jak pamiętamy nie było, Polski on bezpośrednio nie dotykał, ponieważ my byliśmy jak zwykle „wystarczająco przygotowani”.

Prawdopodobnie tak jak na kryzys, tak i na pandemię, jesteśmy przygotowani, jak na atak hitlerowskich Niemiec w 39 r. Czyli wszystkiego mamy „wystarczającą” ilość. Ale przecież sola fide!

Wierzmy więc, że do nas pandemia nie dotrze – będzie zresztą miała problem z przybyciem na czas – narodowy przewoźnik lotniczy bankrutuje, autostrady są budowane głównie na mapach, więc przynajmniej od strony lokomocyjnej jesteśmy zabezpieczeni.
Jak zwykle renta zacofania stanowi nasza przewagę.

W rozmowach dziennikarzy z przedstawicielami ministerstwa zdrowia na temat zabezpieczeń, leków, procedur nie pojawiały się ŻADNE konkrety – zero liczb, zero faktów. Polityka informacyjna wygląda w tym przypadku dokładnie tak, jak zawsze (proszę mi wierzyć…).

Ponieważ nieszczęścia chodzą parami pojawienie się pandemii podkręciło moc gospodarczych turbulencji. Globalne spadki obrotów na giełdach związane z zapowiadanymi kosztami uruchamiania procedur pandemicznych, kosztami pozyskiwania pieniądza na finansowanie potrzeb bezpieczeństwa oraz pokrywanie deficytów (uruchamiane będą rezerwy) to chyba zapowiedź niezbyt miłych wakacji.

Prognozowane są również straty spowodowane przerwami w pracy (pracownicy będą nakłaniani do pozostawania w domach). Zmniejszy się liczba podróży biznesowych i transakcji – zmniejszy się ilość okazji do zarabiania pieniędzy. SARS w Azji Wschodniej kosztował gospodarkę ok. 40 mld USD, tym razem szacuje się koszt 30 bln USD.

My jednak możemy spać spokojnie.
Jak mówi Pismo: "Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę…"
Proszę mi wierzyć.

Tak na marginesie: wciąż zadaję sobie następujące pytania:
- Dlaczego do diaska mam wam wierzyć?
- Kto na tym wszystkim najwięcej zarobi?
I w końcu pytanie zasadnicze: JAK ONI GŁADZĄ?

2 komentarze:

  1. Anonimowy1/5/09

    Piękny załącznik do wpisu. Doskonale si czyta pryz tym akompaniamencie.
    Pozdrawiam Marku bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Marku,
    Piękny załącznik do tego wpisu. Doskonale się czyta, a ja pozdrawiam (filozofa) bardzo :)
    Maciek

    OdpowiedzUsuń

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: