Istnieje jeszcze jedna figura, bardziej spektakularna niż chwyt, a mianowicie manszeta, wielkie klaśnięcie przedramieniem, ukryty cios pięścią w klatkę przeciwnika (...) W przypadku manszety katastrofa jest wyniesiona do granic oczywistości do tego stopnia, że w końcu gest okazuje się wyłącznie symbolem; lecz tego już za wiele, to wykroczenie poza moralne reguły wolnoamerykanki, gdzie każdy znak musi przesadnie czytelny, ale nie wolno mu ujawniać własnej intencji czytelności; publiczność krzyczy wówczas „Udawane” nie z żalu za rzeczywistym cierpieniem, ale dla potępienia sztuczności; tak jak w teatrze jednak fałszywie brzmi nadmiar szczerości, jak i nadmiar wykończenia”
Roland Barthes, Mitologie
Dziesięć procent globalnej populacji stanowią czarnoskórzy, (w USA tzw. afro-amerykanie) – nie myjące się brudasy. Przynajmniej tak wyraził się o ich przedstawicielach ojciec Rydzyk na Jasnej Górze. To był oczywiście żart!
Ponieważ pojawiły się pytania czy aby na pewno żart, w obronie Rydzyka z odsieczą ruszyli poważni (pa pozór) posłowie PiS. Argumentowali całkiem serio, że takie żarty są w zasadzie polską normą kulturową. Powoływali się przy tym na kanoniczne utwory literackie przywołując np. strofy „Murzynka Bambo”, którego mama musiała ciągnąć do kąpieli.
Żyjemy w kraju niezwykle tolerancyjnym jak wiadomo, więc wiele żartów u nas uchodzi. Pożartować sobie można i należy – śmiech, to w końcu zdrowie, a patrząc na kondycję polskiej służby zdrowia, żartować wręcz trzeba i to jak najczęściej.
Można by sobie pożartować np. z art. 13 Konstytucji RP, który wyraźnie zakazuje istnienia organizacji naołujących do rasowej nienawiści. Konstytucja rzecz jasna nigdzie i nikomu nie zabrania jednak żartów z czarnoskórych misjonarzy.
Osoby, które potraktowały wypowiedź o. Rydzyka jako żart, dowcip, krotochwilę nie dostrzegają oczywiście nic poniżającego w utożsamianiu innego koloru skóry z nieprzestrzeganiem elementarnych zasad higieny. To tylko żart! Może jest to żart na własny temat – troska o higienę podczas pielgrzymki bywa dramatycznie utrudniana? Brudasy śmieją się z brudasa? Ale to tylko żart!
Trudno sobie wyobrazić, że ktoś może poczuć się lepiej wyłącznie z tego tytułu, że jest biały, a inni są czarni i nie znają polskiego. W naszym kraju to się nie zdarza, więc to chyba jednak żart...
A jeśli to nie był żart? A jeśli była to wyrafinowana i jakże gorzka refleksja na temat cierpiącej na niedobory wody Afryki? Byłoby to więc głęboko humanitarne przesłanie do całej ludzkości i przy okazji samego Boga: Panie, widzisz i nie grzmisz! (choć tej samej nocy podtopiło Polskę południową...) Ta nietypowa modlitwa o ulewne deszcze w Afryce głęboko ukryta w niby-żarcie byłaby wyraźnym przejawem prawdziwie „ojcowskiej” troski, współczucia i miłosierdzia.
W ten oto sposób o. Rydzyk poszedł śladem Boba Geldofa, Bono i wielu innych charyzmatycznych postaci scenicznych – akcja „Rain for Africa” będzie się rozwijać. Podobno Paul Simon kończy właśnie pracę nad muzycznym lejtmotywem, który będzie towarzyszył całej akcji. Do akcji włączyć się zamierzają największe koncerny kosmetyczne – producenci mydła, szamponów i dezodorantów. Wsparciem ma być limitowana CSR-owa seria mydełek z podobizną Duchowego Przywódcy oraz wybranymi cytatami z przełomowego „Murzynka Bambo”
Plotka głosi, że na centrum akcji wybrano miejsce, które od zawsze ciągnęło polską duszę: Madagaskar. Właśnie tam powstanie największa na świecie fabryka baniek mydlanych. Bańki będą kupować wierni (tak jak cegiełki), a cały dochód przeznaczony zostanie dla spragnionych.
Ilustracją niech więc będzie piosenka o bańkach:
Tak na marginesie: Jak Kali żartować, to wszyscy się śmiać, jak z Kalego żartować to być duża problem.
W kolejnym wpisie: być może znajdzie się coś na temat kredytowego IQ. Spróbuje udostępnić testy, jakie banki przygotowały dla próbujących korzystać z produktów finansowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz