czwartek, 4 czerwca 2009

Wolność wiodąca lud do kupowania

4 czerwca to jeszcze nie jest 4 lipca, ale wolności nigdy za wiele. Z okazji więc pięknej daty dzisiejszej pooglądajmy reklamy w TV w sposób stronniczy i wybiórczy.
I cóż dostrzegamy? Wolność! Wolność! I jeszcze raz wolność!

Wolność materializuje się w postaci pięknej alegorii – Statui Wolności (właśnie „statui” a nie „statuły” jak chciałoby się napisać…). Panasonic, DHL i Liberty Direct uczyniły nawet z tej dostojnej figury główny motyw swoich kampanii reklamowych. Statua oglądana w obiektywie aparatu cyfrowego wygina się, macha nogami i daje zapakować jako przesyłka. Wymachuje zniczem spiesząc na ratunek pechowym kierowcom. Statua Wolności – wielka i ciężka, z miedzi i stali zamienia się w pocieszną maskotkę zachęcającą do zakupów.

Wspaniała Statue of Liberty, La liberté éclairant le monde w roli akwizytorki produktów finansowych i sprzętu RTV – tak wygląda radosny koniec, a może początek kariery wolności opromieniającej świat swym blaskiem.

Twórca projektu F. A. Bartholdi zauroczony obrazem Delacroix nadał wolności oblicze własnej matki przyoblekając ją w ciało kochanki. Wolność to kobieta potężna – ma niemal 50 metrów, ale pomimo swych 230 000 kilogramów nie widać po niej nadwagi, która jest utrapieniem „uśrednionego” mieszkańca USA. Zadbał o to Gustaw Eiffel, który lubił stawiać pomniki swobody wolno-rynkowej – dla nas także coś zaprojektował – Halę Targową w Gdańsku. Statua skrywa także symbole wolno-mularstwa, ale to ryzykowny temat…

Francja podarowała odlew prawdziwej wolności Ameryce w prezencie, z okazji 100 lat uchwalenia Deklaracji Niepodległości. Przez ostatnie 125 lat Wolność została pokryta grubą warstwą patyny i ptasich odchodów. Mimo to, mężna kobieta (sic!) nadal dzielnie dźwiga pamiątkową tablicę i oświetla ludzkości drogę do wal-martów świata tego.



Dlaczego jednak Wielka Zielona Niepodległa postanowiła wystąpić w reklamach? Można postawić kilka hipotez:
1. Potrzebowała szybko dorobić na tzw. boku pozbawiona stałych dochodów z bankrutującej gospodarki wolnorynkowej.
2. Zdecydowała działać i stymulować popyt – ponoć nic tak nie nakręca koniunktury jak optymizm konsumencki.
3. W symboliczny sposób chciała zademonstrować naszym żywym pomnikom ważnych politycznych przemian, w jaki sposób ideał sięga bruku (albo buduje zasięg – jak to woli).

Ponieważ żadna z tych hipotez nie wydaje się raczej ani sensowna, ani przekonująca można się pokusić o jeszcze inną teorię: Statua chce po prostu Polakom-konsumentom dać do zrozumienia, że nie ma co się napinać i popadać w patetyczny idealizm w obliczu śmiertelnie śmiesznej parodii polskiej sceny politycznej. Statua mówi wyraźnie: bawcie się do woli (etymologicznie pierwotnej dla wolności).
I kupujcie, a zostanie wam sprzedane!


Galeria Mokotów postanowiła celebrować 4 czerwca "Nocą zakupów" (Galeria, g.22.40)

Tak na marginesie: Pozostaje pytanie czy Wielka Niepodległa jest symbolem wolności „od” czy „do”. To jednak wyjaśnią zapewne kolejne reklamy.

1 komentarz:

  1. A teraz World Press Photo będzie w Złotych Tarasach a nie w galerii albo Pałacu...

    OdpowiedzUsuń

Kontakt: STANISZEWSKIkropkaMmałpaDŻIMEILkropkaKOM

Poprzednie wpisy: